Od nowego roku w Niemczach zmiany w przepisach dotyczyć będą wysokości wynagrodzenia kierowców pojazdów ciężarowych. I w sumie nie dotyczyłoby to w ogóle polskich przewoźników, gdyby nie fakt, że minimalną stawką objęci zostaną także zagraniczni kierowcy świadczący usługi transportowe na terenie naszego zachodniego sąsiada.
Minimalne wynagrodzenie dla kierowców ma wynosić 8,5 euro brutto za godzinę.
Pomysł niemieckiego rządu na zmianę w zakresie wynagrodzenia powstał w związku z coraz trudniejszym dostępem do doświadczonych i dobrze wykwalifikowanych kierowców. Stawka ma ich zachęcić do pracy i współpracy z niemieckimi zleceniodawcami. Mówi się jednak, że w nowych przepisach widać jednak drugie dno, które uderza w konkurencję niemieckich przewoźników, czyli w firmy zza wschodniej granicy, gdzie godzinowe stawki dla kierowców są zdecydowanie niższe.
Skąd takie głosy? Otóż jeśli polski przewoźnik wykonuje przewóz ładunku na terenie Niemiec i na zlecenie niemieckiej firmy, to jego kierowca objęty jest także minimalnym wynagrodzenie obowiązującym w Niemczech. Co więcej, polski przedsiębiorca świadczący usługi transportowe będzie zobowiązany do zameldowania się w odpowiednim niemieckim urzędzie i zgłoszenie swojego pracownika.
Zakładając, że polska firma transportowa dokonuje przewozu ładunków w Niemczech, to przewoźnik jest tym samym zobowiązany do stworzenia specjalnej listy pracowników pracujących w Niemczech i wpisać w niej:
- dane kierowców – imię, nazwisko, adres zamieszkania i datę urodzenia,
- czas i miejsce pracy kierowców – w jakim rejonie Niemiec i przez jaki czas kierowca będzie pracował na terenie Niemiec,
- czas i miejsce załadunku, planowany czas przejazdu.
Istotnym jest w tym wypadku moment sporządzenia takiej listy i zgłoszenia jej do odpowiednich służb. Otóż musi ona zostać przygotowana ze znacznym wyprzedzeniem, nie można na przykład zgłosić kierowcy w ostatniej chwili, z góry trzeba wiedzieć, jakimi trasami, kiedy i kto pojedzie z ładunkiem. Nie będzie to stanowiło problemu dla przedsiębiorstw mających stałe zlecenia z niemieckimi firmami, natomiast przewozy nieregularne, „złapane” okazje transportowe mogą w tym przypadku stracić rację bytu. Nie ma tu niestety żadnej przesady, gdyż kara za nieprzestrzeganie nowych przepisów – minimalne wynagrodzenie 8,5 euro brutto oraz prowadzenie ewidencji wynagrodzenia przez dwa lata – może wynieść pół miliona euro zarówno dla zagranicznego przewoźnika, jak i dla niemieckiego zleceniodawcy.
Źródło www.40ton.net