W Belgii od kilku lat transport boryka się z ogromnymi problemami. Tylko od 2008 roku upadłość ogłosiło 3,5 tysiąca firm transportowych, aż pracę straciło około 12 tysięcy kierowców. Dzieje się tak za sprawą konkurencji pochodzącej z innych unijnych krajów, a zwłaszcza wschodnioeuropejskich.
Władze Belgii chcąc zatrzymać tę tendencję już rok temu wprowadziły wysokie kary dla przewoźników, których kierowcy odbierają tygodniowy odpoczynek w kabinie kierowcy. Przyłapany na takiej praktyce przewoźnik musi zapłacić grzywnę w wysokości 1800 euro. Postanowiono jednak na tym nie poprzestać. Politycy, oprócz wniosków o zaostrzenie kar za przewinienia związane z czasem pracy kierowców, postulują również o zapisy zmieniające zasady wykonywania kabotażu na terenie ich państwa. Oto niektóre z pomysłów belgijskich polityków, które mają doprowadzić do naprawy kondycji ich rodzimego transportu:
- Okazywanie podczas kontroli listów przewozowych z całego miesiąca, które z zapisami tachografu umożliwiałyby zweryfikowanie przebiegu całej pracy danej ciężarówki.
- Dotychczas po wykonaniu kabotażu – czyli trzech przewozów w ciągu siedmiu dni na terenie Belgii można było wyjechać do dowolnego kraju i wrócić ponownie na wykonywanie kabotażu. Nowe przepisy miałby nakazywać powrót pojazdu do kraju, z którego on pochodzi.
- Zmiany dotyczyłyby także wynagrodzenia kierowców, którzy wykonując pracę głównie na terenie Belgii powinni być objęci belgijskimi przepisami socjalnymi.
- Ochrona prawna kierowców, którym nie zostało wypłacone zaległe wynagrodzenie, czyli jeśli zostałby zatrzymany w Belgii, w której jeździłby przez ostatnie trzy miesiące, a otrzymywałby wynagrodzenie zgodne z przepisami kraju, z którego pochodzi, to powinna zostać mu wyrównana pensja do warunków belgijskich za ostatnie trzy miesiące.
Jak widać wszystkie zmiany miałby uderzyć bezpośrednio w przewoźników wykonujących kabotaż na terenie Belgii. Przywołane powyżej propozycje pozostają na razie w formie „życzeń”, czy wejdą faktycznie w życie, nie wiadomo. Jedno jest pewne działania podjęte przez niemieckie władze dodały wiatru w skrzydła państwom, które mają kłopot z rozwiązaniem problemów rodzimego transportu, który jest wypierany przez zagraniczną konkurencję.